Tsitsekun

 

Dzień 21 maja 1864 r. uznaje się za symboliczny koniec wojny rosyjsko-czerkieskiej trwającej 101 lat (1763-1864). A zarazem za początek wielkiego wypędzenia Czerkiesów z ich ojczystej ziemi, które zakończyło się w 1867 r., gdy w Czerkiesji nie było już nikogo do deportowania. Pozostała garstka lokalnych kolaborantów oraz uciekinierzy, kryjący się w wysokogórskich lasach Kaukazu. Do dziś rosyjscy imperialiści świętują 21 maja jako święto wyzwolenia północno-wschodniego Kaukazu, pozyskania nowych terenów oczyszczonych z niepożądanego elementu. Głoszą, że Czerkiesi wyjechali dobrowolnie, ponieważ byli fanatykami religijnymi i chcieli mieszkać na ziemiach muzułmańskich. A ich własne ziemie akurat się stały częścią russkiego mira, czego oni nie chcieli docenić. W związku z tym nie doszło do żadnego ludobójstwa, a tylko do muhadżirstwa, fanatyczni muzułmanie postanowili naśladować Mahometa i udali się na emigrację.
 
W rzeczywistości, do eksodusu Czerkiesów, którzy sami nazywają się Adyghe, doszło po ich klęsce w stuletniej wojnie. Wojnie, w której regularne wojska rosyjskie paliły całe osady, mordowały ludność cywilną, bo przecież czerkiescy wojownicy byli poza ich zasięgiem. Brytyjczycy prowadzący z Rosją Wielką Grę o panowanie nad Azją wielokrotnie raportowali o masowych mordach, o nabijaniu ludzi na pal, o masowych gwałtach, o rozcinaniu brzucha brzemiennych kobiet, o bestialstwach, które przecież nie powinny się zdarzać w XIX stuleciu, wieku węgla i żelaza, pary i elektryczności, odkryć i wynalazków, kapitału i socjalizmu. Okrucieństwa moskiewskich żołdaków poruszały nawet sumienie ich własnych oficerów, jak np. porucznika Lwa Tołstoja. Nie wszystkich jednak. Np. dowodzący rosyjskimi oddziałami Grigorij Christoforowicz Zass, a prywatnie Georg Otto Ewald Freiherr von Saß, szczycił się masowymi morderstwami cywilów i zachęcał swych żołnierzy do gwałtów, tak ostentacyjnie, że wzbudziło to odrazę nawet w Petersburgu u jego przełożonych. Von Saß był także człowiekiem nauki, kolekcjonował głowy i inne części ciała czerkieskich górali i zwalczał pochopne teorie szkoły historycznej z Getyngi, której przedstawiciele Christoph Meiners i Johann Friedrich Blumenbach uznali pod koniec XVIII wieku region Kaukazu za kolebkę rasy białej. Dla von Saßa był to jednak region zamieszkały przez „podludzi” niegodnych, by porównywać ich z prawdziwą europejską rasą, którą można spotkać tylko wśród Niemców i Rosjan.
 
Narodową flagę Czerkiesji, oficjalnie przyjętą przez czerkieski parlament w 1860 r. na posiedzeniu w Soczi, zdobi 12 gwiazd, symbolizujących zjednoczone w jednym państwie plemiona-prowincje. Dziś jest to flaga czerkieskiej diaspory (od Turcji po Izrael) oraz Autonomicznej Republiki Adyghei, malutkiej enklawy na terenie Kraju Stawropolskiego. Bolszewicy w ramach wymyślonej przez Józefa Stalina korienizacji, tworzyli erzace narodowego życia dla nierosyjskich narodowości Związku Sowieckiego. Dla Czerkiesów stworzyli aż trzy, prócz Adygei także Kabardyno-Bałkarię i Karaczajo-Czerkiesję, w których połączono ich z odrębnym turkojęzycznym narodem. Aż trzy, gdyż Rosjanie, nawet oficjalnie głoszący bolszewickie hasła samostanowienia narodów, wciąż obawiali się potencjalnej czerkieskiej irredenty, gdyby skupić cały ten naród w jednej choćby i fasadowej republice. W rzeczywistości Czerkiesi znaleźli się na swojej dawnej ziemi w całkowitej mniejszości i w wielkim rozproszeniu, tak że nawet gdyby bolszewicy mieli dobre zamiary, to po dokonanym ludobójstwie ziemie czerkieskie zajęli Rosjanie, Ukraińcy, Ormianie i wiele innych nacji. 
 
Nie są znane dokładne dane o liczbie ludności Czerkiesji przed dokonaniem się na jej narodzie ludobójstwa, są tylko szacunki, znamy natomiast spis ludności sporządzony przez władze carskie już po. I tak w poszczególnych prowincjach – Abdzech (było 260.000 zostało 14.660), Bżedugh (było 60.000 zostało 15.263), Hatuqwaj i Żanej (było 100.000 zostało 0), Kabarda (było 500.000 zostało 34.730), Mamczegh (było 15.000 zostało 1204), Netichwaj (było 240.000 zostało 175), Szapsug (było 300.000 zostało 14.660), Kemirghwej (było 80.000 zostało 3140), Ubych (było 74.000 zostało 0), Chegajk (było 20.000 zostało 0), Hakuczej (było 15.000 zostało 0), Ademej (było 5.000 zostało 0), Czebsin, Guaje, Chatuk i Czerczenaj (było 7.000 zostało 0). Szacuje się, że wymordowano lub wypędzono od 800.000 do 1.500.000 ludzi, Rosjanie przyznają się do 400.000. Warunki deportacji były niezwykle ciężkie. Z 240.000 Czerkiesów, których przywieziono do portu w Trabzonie, niezwłocznie po zejściu na ląd zmarło 19.000.
Od wielu lat czerkieska diaspora domaga się uznania wydarzeń z 1864 r. określanych słowem Tsitsekun za ludobójstwo. Spotkało się to z odzewem jedynie w Gruzji, której parlament oficjalnie w 2011 r. potępił dokonane przez Rosjan ludobójstwo 1864 r. W Republice Tureckiej, gdzie żyje dziś ponad połowa wszystkich Adyghe, rokrocznie uroczyście wspomina się czerkieskie ofiary, jednak jako ofiary „wypędzenia”, a nie zbrodni przeciw ludzkości. Petycje kierowane po 2015 r. do władz Polski, Rumunii, Mołdawii, Ukrainy, Litwy i Estonii pozostały bez odpowiedzi. Może obecna wojna na Ukrainie, skłoni opinię publiczną do przypomnienia tego genocydu sprzed ponad 150 lat, który odbył się na marginesie zainteresowań ówczesnej Europy. Ostateczne rozwiązanie problemu czerkieskiego przez Rosjan stało się impulsem dla reżimu młodotureckiego do zaordynowania ludobójstwa Ormian w 1915 r. A to z kolei w 1939 r. pewien niemiecki polityk skwitował słowami „Któż jeszcze dziś pamięta o wyniszczeniu Ormian?” i na konferencji w Wannsee w 1942 r. postanowiono ostatecznie rozwiązać kwestię kolejnego narodu.
 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gościwit

Ostatni Król Polski