Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Chrzest Mieszka

Obraz
  Dziś 14 kwietnia obchodzimy święto państwowe, Święto Chrztu Polski, na pamiątkę wydarzenia, które miało miejsce dokładnie 1056 lat temu. Z tej okazji Jan Matejko namalował obraz "Zaprowadzenie chrześcijaństwa R.P. 965".   Stop.   Od roku pańskiego 965 upłynęło dokładnie 1057 lat. Czyżby Matejko nie czytał Ustawy z dnia 22 lutego 2019 r. o ustanowieniu Święta Chrztu Polski (Dz.U. 2019 poz. 656), gdzie napisano "W celu upamiętnienia chrztu Polski, datowanego na 14 kwietnia 966 r., zważywszy na doniosłość decyzji Mieszka I, uznawanej za początek Państwa Polskiego"?   No jak miał czytać, skoro obraz malował w styczniu i lutym 1889 r. 130 lat wcześniej? Anachronizm aż w oczy kole.   W obchodach Święta Chrztu Polski jest jednak wiele innych anachronizmów, z których niewiele osób sobie zdaje sprawę.   1. Czy można ochrzcić Polskę? Chrzest to przecież sakrament religii chrześcijańskiej przeznaczony dla człowieka rozumianego jako indywidualna osoba. Nie można przyjąć chrzt

Zo’é i BigPharma

Obraz
  Zoszczenki bajki o BigFarmie   Zo’é w pierwszy kontakt z Brazylijczykami weszli w 1987 r. wcześniej od lat 40-tych namierzali ich kłusownicy, poszukiwacze minerałów i misjonarze.   Po pierwszym kontakcie w 1987 r. Zo’é pozbawieni jakiejkolwiek odporności na choroby zakaźne zarażali się od misjonarzy i w ciągu kilku lat 1/4 z ich populacji zmarła.   W 1991 r. rząd brazylijski wypędził misjonarzy i nakłonił Zo’é do kontynuacji życia w izolacji w wioskach położonych pośrodku amazońskiej dżungli stanu Pará.   Nad spokojną egzystencją Zo’é w izolacji czuwa FUNAI, brazylijska organizacja rządowa, gwarantująca zakaz wstępu osobom postronnym na ich terytorium.   Wśród Zo’é nie odnotowano ani jednego przypadku zakażenia Covid 19.    W 2020 r. rzeczywiście 24-letni Tawy przyniósł na plecach swojego 67-letniego ojca Wahu do placówki medycznej, pokonując 6 lub 12 godzin marszu przez dżunglę.   Wahu otrzymał szczepionkę na Covid 19.   Niedługo później Wahu zmarł, ponieważ cierpiał na przewlekłą c

Corviniana Thoruniana

Obraz
  Rzadka to gratka dla filologów, że cała Polska dyskutuje o renesansowym kodeksie łacińskim, który jeden z posłów chciałby sprezentować Węgrom w podzięce za ofiarowanie Polsce zbroi zamówionej dla 13-letniego Zygmunta Augusta przez jego teścia Ferdynanda Habsburga. Zbroja jak zbroja kawał solidnej niemieckiej roboty, zasiliła zbiory Wawelu. Ładny gest ze strony Węgrów wobec kraju, który na przestrzeni jakichś 300 lat utracił większość swoich zabytków kultury materialnej ze zbrojami włącznie. Tylko czy odwdzięczać się za zbroję rękopisem? Teoretycznie można, pytanie tylko po co. Po pierwsze, rękopisów Polska utraciła na przestrzeni tychże samych 300 lat chyba jeszcze więcej niż zbrój, więc jak się jakimś cudem u nas uchował jakiś rękopis, jak przeżył Szwedów, Moskali, Prusaków, Austriaków, Sowietów i zjednoczonych Niemców, złodziei nad złodziejami, to dla Polski skarb. Skarb także dla miasta, które go posiada, a tu rzeczony rękopis jest przechowywany w Toruniu. I to od 450 prawie lat.

Rosja vs. Ukraina

Obraz
  W swojej mowie wojennej Włodzimierz Putin odmówił Ukrainie prawa do istnienia, jako niedojrzałemu sezonowemu państwu pozbawionemu historycznych tradycji. No to sprawdźmy, jak się rzeczywiście ma historyczność Ukrainy w porównaniu do historyczności Federacji Rosyjskiej:   1. Data utworzenia obecnego państwa - Ukraina 24 sierpnia 1991, Federacja Rosyjska - 25 grudnia 1991 (31 marca 1992).   2. Data utworzenia poprzedniego państwa na terenach obecnego państwa - Ukraińska Socjalistyczna Republika Sowiecka 6 stycznia 1919; Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Sowiecka - 19 lipca 1918.   3. Data utworzenia pierwowzoru obecnego państwa - Ukraińska Republika Ludowa 7 listopada 1917; Republika Rosyjska - 14 września 1917.   4. Data utworzenia pierwszego nowożytnego państwa - Ukraińska Republika Ludowa 7 listopada 1917; Imperium Rosyjskie - 2 listopada 1721.   5. Data utworzenia pierwowzoru nowożytnego państwa - inkorporacja trzech województw ruskich do Korony Królestwa Polskiego - 26

Azande

Obraz
  W Europie straszliwa wojna, a tymczasem Afryka uwalnia się spod dziedzictwa kolonializmu. 9 lutego, a więc już dobry miesiąc temu, po 117 latach restytuowano Królestwo Azande. W 1905 r. Brytyjczycy zamordowali ostatniego króla tego państwa imieniem Gbudue. Pozbawieni swego państwa Azande, zostali rozdzieleni między trzy mocarstwa - Wielką Brytanię (Sudan), Francję (Ubangi-Szari) i Belgię (Kongo). Trzech zaborców, skądś to znamy. Teraz prawnuk ostatniego króla Atoroba Peni Rikhito Gbudue został uroczyście koronowany na władcę odrodzonego królestwa w prowincji Zachodnia Ekwatoria w Sudanie Południowym. To tylko niewielka część ziem zamieszkałych przez Azande, można więc powołane do życia królestwo nazwać Piemontem tego narodu. Pozostaje im zjednoczyć pobratymców z dwóch upadłych państw postkolonialnych, Republiki Środkowej Afryki i Demokratycznej Republiki Kongo. Inne narodowości zamieszkujące prowincję Zachodnia Ekwatoria już zapowiedziały, że nie uznają restytuowanego królestwa, jedn

Noktundo

Obraz
  O Kurylach okupowanych przez Sowietów i pretensjach terytorialnych Japończyków wobec Rosji wiedzą chyba wszyscy. Rosja ma jednak spór graniczny także z... Republiką Korei. Otóż Rosja, chociaż nie brała udziału w II wojnie opiumowej 1856-1860, to jednak nie omieszkała rzucić się jak sęp na osłabione Chiny dynastii mandżurskiej. Najpierw pod koniec pierwszej fazy wojny wymusiła w 1858 r. traktatem w Ajgunie oddanie Kraju Nadamurskiego z Chabarowskiem i Błagowieszczeńskiem, a w 1860 r. poprawiła na koniec drugiego etapu wojny uzyskując dzięki konwencji w Pekinie, Kraj Nadmorski z Władywostokiem (miasta te pobudują Rosjanie na zabranych dynastii Qing terenach). W sumie jakieś 600.000 km2. Przy okazji zajmowania chińskiej Mandżurii Zewnętrznej czy też Zewnętrznego Północnego-Wschodu (Chińczycy nie lubią nazwy Mandżuria). Rosjanie zajęli wyspę Noktundo, w delcie rzeki Tumen, o powierzchni 32 km2. Problem w tym, że wyspa ta (dziś to już jest właściwie półwysep z powodu zamulenia jednej odno

Sojusznicy

Obraz
  Gdy w 24 czerwca 1812 r. wojska całej Europy, zjednoczonej pod liberalnymi rządami cesarza Francuzów, Napoleona Bonaparte, przekraczały Niemen i rozpoczynała się druga kampania polska, mająca doprowadzić do wskrzeszenia Rzeczypospolitej, w ich składzie znajdował się korpus pruski, którym dowodził generał-feldmarszałek Johann David Ludwig Graf Yorck von Wartenburg, oraz korpus austriacki feldmarszałka Karla Philippa Fürst zu Schwarzenberg. Dwaj zaborcy Królestwo Prus i Cesarstwo Austrii utracili już część swoich zdobyczy z lat 1772-1793-1795 na rzecz francuskiego konia trojańskiego w Europie Środkowej, czyli Księstwa Warszawskiego. A teraz szli pod wodzą hegemona Europy rozprawić się z trzecim zaborcą. Oczywiście czynili to z przeogromnym entuzjazmem.   Ojcem grafa Yorcka był kapitan armii pruskiej David Jonathan Jarka von Gostkowski, syn ewangelickiego pastora z Rowów, etnicznego Kaszuba. Na służbie u Fryderyka odrzucił kompromitujący element nazwiska brzmiący po słowiańsku, a drugi

Leopoldina

Obraz
  Dzisiaj moja Alma Mater uroczyście otwiera po remoncie perłę barokowej sztuki, jaką jest Aula Leopoldina. Przy okazji odbędę się różne uroczystości i wydarzenia. Skoro odrestaurowaliśmy aulę, to może odrestaurujmy także dwie dość istotne kwestie. Po pierwsze, w zaproszeniu do wzięcia udziału w Transkrybathonie Leopoldyńskim (kto ciekaw co to, niech klika i czyta), kilkukrotnie pojawia się określenie Akademia Leopoldyńska, jako rzekoma nazwa tego pierwszego uniwersytetu we Wrocławiu, założonego przez cesarza Leopolda. Tymczasem w rzeczywistości nasza uczelnia nigdy nie nosiła takiej nazwy. Sama bulla fundacyjna wyraźnie podaje nazwę - Universitas Wratislaviensis lub Universitas Leopoldina. I takie nazwy były w użyciu oficjalnym. Na założonej w 1702 r. uczelni nie było jednak wydziału medycznego, a tylko teologiczny, filozoficzny i prawa kanonicznego. Brakowało prawa cywilnego i medycyny. Z tego też powodu, sporadycznie niektórzy autorzy nazywali ówczesny uniwersytet wrocławski Academi

Radiański i radziecki

Obraz
  W tych dniach odkrywamy, czasem z wielkim zadziwieniem, jak bliscy są sobie nawzajem Ukraińcy i Polacy. I jak bardzo podobne są języki polski i ukraiński. Na przykład w obu językach mamy ten sam problem poprawnościowo-polityczny: sowiecki czy radziecki, совєтський чи радянський. O ile bowiem w przeważającej większości języków europejskich sowieci to sowieci, niezależnie od tego, czy wspomina się o nich w wypowiedzi antykomunistycznej czy wiernopoddańczej wobec Kraju Rad (białoruskie Савецкі Саюз, czeskie Sovětský svaz, rumuńskie Uniunea Sovietică, węgierskie Szovjetunió, albańskie Bashkimi Sovjetik), o tyle dla ocieplenia wizerunku imperium zła, wymyślono i w polskim, i w ukraińskim przymiotnik od rdzennego wyrazu "rada" (rdzennego czyli zapożyczonego w średniowieczu z niemieckiego terminus technicus organizacji życia miejskiego). I tak w polskim przymiotnik "radziecki", odnoszący się tylko i wyłącznie do rad miejskich, miał się teraz stosować do państwa, którego

Biało-niebiesko-białe

Obraz
  Nowe idee potrzebują nowych symboli. Na protestach przeciw wojnie Rosjanie zaczynają eksponować nową flagę. Biało-niebiesko-białą. Z wymazanym kolorem czerwonym. Czerwień na trójkolorowej fladze Federacji Rosyjskiej wzięła się z imitacji flagi holenderskiej, wymyślił to Piotr I na potrzeby tworzonej wówczas floty. Czerwień ma jednak także dalsze konotacje. Z bolszewikami i flagą Związku Sowieckiego, ludobójczego państwa, którego ofiarami były też miliony Rosjan. Z Moskwą, której herbem jest św. Jerzy zabijający smoka na czerwonym tle.    Jest też interpretacja obecnej flagi Federacji Rosyjskiej w duchu ruskiego mira. Trzy kolory symbolizować mają trzy ruskie narody - biały Białorusów, niebieski Małorusów, czerwony Wielkorusów. Obecne usuwanie z flagi czerwonego, to jakby oczyszczanie dawnej ruskiej tradycji, wymazanie moskiewskiego komponentu z tej tradycji. Wartościowa Ruś jest tylko biała i niebieska. Mińsk i Kijów. I tylko one.   Mamy tu też oczywiście inspirację flagą Białorusi,

Wład Ross

Obraz
  Dnia 7 września 2019 r. Wład Ross, jeden z pięciu największych astrologów Ukrainy i Rosji, absolwent Moskiewskiego Zoroastryjskiego Uniwersytetu im. Pawła Głoby, postawił horoskop Federacji Rosyjskiej. Wyszło z niego, że Federacja ta zacznie się rozpadać wraz z wejściem Plutona w znak Wodnika w 2025 r. i całkowicie zniknie do 2040. Upadek reżimu putinowskiego rozpocznie się dziesięć lat od napaści na Ukrainę, czyli wiosną 2024 r., a samego Putina nie będzie już u władzy w Moskwie. Wład Ross należy do astrologów dobrze poinformowanych. Przewidział upadek byłej "głowy" Ługandy Igora Płotnickiego w 2017 r. Przewidział, że w roku 2019 Żółtego Dzika nastąpi wzrost ekonomiczny Ukrainy (było 3,2% wzrostu PKB, może i nie rewelacja, ale rok później 2020 minus 4%). Przewidywał, że niebawem wybuchnie III wojna światowa, którą rozpocznie Putin. Przewiduje całkowity upadek euro i umocnienie się dolara na rynkach światowych. Wład Ross nie stroni bowiem od przepowiedni ekonomicznych. Gdy

Koryo Saram

Obraz
  Przedwczoraj wojska rosyjskie ostrzelały budynek budynek administracji obwodowej w Mikołajowie. Atak przeprowadzili specjalnie w nie za wczesnych godzinach porannych, kiedy urzędnicy właśnie rozpoczynali swoją pracę. Zginęło 12 osób, 30 zostało rannych. Całkowitemu zniszczeniu uległ gabinet szefa administracji obwodowej. Na szczęście tego Witalij Kim zaspał i spóźnił się do pracy, czemu zawdzięcza życie. Witalij Kim jest Koreańczykiem, jego pradziadka deportowano z sowieckiego Dalekiego Wschodu, z Kraju Nadmorskiego, do Kazachstanu czy może Uzbekistanu. Należy do społeczności Koryo Saram, koreańskich emigrantów do Rosji, którzy osiedlali się na ziemiach zabranych przez carat Chinom w latach 1858-60, jak również rdzennych Koreańczyków z wyspy Noktundo, zagarniętej przez Rosję przy okazji zaboru Mandżurii Zewnętrznej. We wrześniu 1937 r. Stalin podjął decyzję o deportowaniu Koreańczyków z Kraju Nadmorskiego do Azji Środkowej. Bezpośrednim powodem deportacji był wybuch wo

Awarowie

Obraz
  Wielu dzisiejszych badaczy (a i dawniej wcale nie bywało lepiej) przejawia skłonność do krytyki wiarygodności dawnych źródeł, relacji historyków i zapisków kronikarzy w oparciu o metodologię "misia". - "Mi się" wydaje, że źródło jest tendencyjne, niedoinformowane, napisane przez nieogarniającego rzeczywistości bęcwała albo złośliwego kłamcę. No bo skoro dziś świat pełen jest fake newsów i ordynarnej propagandy (vide Katyń to sprawka Niemców, a Bucza Ukraińców), to tak samo było w przeszłości. Dlatego też "misie" różnej proweniencji nieustannie w swej pracy naukowej (???) puszczają w świat publikacje z argumentami typu - Herodot, Tacyt, al-Masudi, Yuanshi, Kadłubek, Machiavelli, Jan Chryzostom Pasek są niewiarygodni, jeśli tylko to, co piszą nie pasuje do koncepcji "misiów". No bo przecież wszyscy wiemy, że dawny historyk, kronikarz, pamiętnikarz pisał głupoty albo i zmyślne kłamstwa, bo jego celem było przecież utrudnianie pracy p

Augustowska

Obraz
  Wczoraj była niedziela i w kanonicznej cerkwi KGB odbyło się uroczyste przekazanie ikony Matki Boskiej Augustowskiej armii rosyjskiej. Armię reprezentował generał Denaturow, to znaczy Wiktor Wasiljewicz Zołotow, w rzeczywistości dowódca Rosgwardii (czyli kontynuacji formacji zbrojnej NKWD, a nie Armii Czerwonej) . Wręczał ikonę agent Michajłow, pseudonim sceniczny Cyryl. Matka Boska Augustowska miała się objawić żołnierzom rosyjskim w czasie I wojny światowej w nocy z 13-14 września 1914, wskazywać ręką zachód i obiecywać zwycięstwo nad nacierającymi Niemcami. Zdarzyło się to pod Augustowem, tak tym naszym Augustowem, o którego nocach śpiewać będzie potem Maria Koterbska. I rzeczywiście w bitwie, jaka niebawem rozgorzała, Rosjanie pokonali wojska kajzera Wilhelma II, a z 52 kozaków świadków objawienia podobno nikt nie zginął, co jak na pola bitewne rzeźni zwanej I wojną światową, może rzeczywiście zakrawać na cud. Na nic zdałby się cud, gdyby korespondenci wojenni nie opublikowali go

Twer

Obraz
  Bohaterska walka Ukraińców powoli staje się nadzieją dla narodów ujarzmionych w przeszłości przez Moskali i wciąż pozostających pod ich panowaniem. I nie chodzi tu tylko o tak oczywiste przykłady jak Tatarstan, czy może cały region Ural-Idil, o Północny Kaukaz, o Syberię, dobijającą się samodzielności czy niepodległości od XIX wieku, ale i o tereny słowiańskiej, europejskiej tak zwanej Wielkiej Rusi, czy Rusi Zaleskiej.   Weźmy choćby takie miasto jak Twer (fińskie Tihevera), które powstało mniej więcej w tym samym czasie co Moskwa, i którego udzielnymi władcami byli kuzyni książąt moskiewskich.   Twer był stolicą osobnego państwa przez ponad 250 lat. Przez dziesięciolecia górował kulturalnie nad Moskwą. Był liderem ruskiego oporu przeciw mongolskiemu jarzmu. W 1295 r. jego książę jako pierwszy na Rusi wystąpił zbrojnie przeciw Złotej Ordzie. A w 1327 wybuchło ogromne powstanie w Twerze. Dławili je wspólnie Tatarzy i Moskale. Czterech książąt twerskich zostało zamordowanych w Ordzie,

Na Ukrainie

Obraz
  "Język polska - trudna język". Nawet sami rdzenni użytkownicy czasem durnieją i zaczynają popełniać błędy gramatyczne (morfologiczne i syntaktyczne) oraz co gorsza semantyczne. Ot choćby wyrażenia przyimkowe, połączenie przyimków "na" i "w" z choronimem czyli nazwą kraju lub regionu. Zasada jest prosta: na Ukrainie ale w Krainie na Wołoszczyźnie ale w Mołdawii na Słowacji ale w Czechach na Węgrzech ale w Austrii na (Biało-)Rusi ale w Rosji na Litwie ale w Prusiech na Łotwie ale w Estonii na Łużycach ale w Saksonii na Morawach ale w Bawarii na Śląsku ale w Katalonii na Warmii i Mazurach ale w Alzacji i Lotaryngii na Spiszu i Orawie ale w Siedmiogrodzie i Dobrudży na Syberii ale w Jakucji na Kaukazie ale w Alpach kiedyś mówiło się jeszcze np. "na Multanach", "na Budziaku", ale kto dziś wie, co to takiego. Zasada jest prosta - kraje i regiony bliskie nam historycznie i uczuciowo pojawiają się wyłącznie