Mino

 

Zapowiada się ciekawy film historyczny. https://www.rottentomatoes.com/m/the_woman_king O kobiecej armii króla Dahomeju imieniem Ghezo, panował 1818-1859. Ghezo doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu zasponsorowanego przez brazylijskiego handlarza niewolników Francisco Felixa de Sousa, który spierał się z poprzednim królem o rozliczenia handlowe. Ghezo starał się podnieść znaczenie królestwa Dahomeju i po 100 latach podległości zrzucił zwierzchność słabnącego imperium Ojo ludu Joruba. Doznał jednak klęski ze strony ludu Mahi i musiał przekazać im własnych współplemieńców do sprzedania za Atlantyk. Spowodowało to, że w Dahomeju było bardzo niewielu mężczyzn i Ghezo zdecydował, żeby oddziały Mino, dahomejskich amazonek, pełniących za poprzednich królów funkcje strażników-ochroniarzy (ochroniarek?) władcy, skierować do regularnej służby na polu bitwy. Okazało się to doskonałą decyzją, wojska kobiece znakomicie sprawdzały się w boju, muszkiety całkowicie zniwelowały przewagę siły fizycznej męskich wojowników, a kobiety miały większe morale. 
 
Dzięki oddziałom amazonek Ghezo mógł zacząć chwytać coraz więcej niewolników. Mężczyzn sprzedawano do Brazylii i Stanów Zjednoczonych, niesprzedawalnych składano w ofierze przodkom króla podczas corocznej ceremonii religijnej, kobiety wcielano przymusowo do oddziałów Mino lub przeznaczano do najstarszego zawodu świata w celu zapewnienia komfortu... wojowniczkom z oddziałów Mino. Wkrótce Dahomejowi nikt z sąsiadów nie mógł się oprzeć, z wyjątkiem upartego wolnego miasta ludu Joruba - Abeokuta, zasiedlonego przez zbiegłych niewolników. 
 
Ich także Ghezo pokonałby i wyprawił za ocean, jednak w afrykańskie sprawy wtrącili się Brytyjczycy. Już w 1807 r. parlament w Londynie wprowadził ustawę podcinającą podstawy ekonomiczne państw Niewolniczego Wybrzeża, zabraniającą handlu niewolnikami. Co więcej, już w 1808 r. Royal Navy wydzieliła ze swego składu eskadrę zachodnio-atlantycką, do monitorowania statków pływających po tych wodach, czy nie przewożą niewolników. Wymogli bowiem na różnych państwach, swoich sojusznikach jak Portugalia, czy wrogach jak USA, deklaracje o zaprzestaniu importu niewolników. Deklaracje deklaracjami, a życie życiem i swoją operację przeciw handlowi ludźmi Brytyjczycy prowadzili aż do 1870 r. tracąc przy tym 35.000 marynarzy Royal Navy. Sfrustrowani ściganiem pojedynczych statków założyli Brytyjczycy blokadę portów afrykańskich i starali się wymóc na lokalnych władcach zaprzestanie handlu. Król Ghezo długo nie dał się przekonać, że eksport oleju palmowego będzie równie zyskowny jak eksport sąsiadów. W końcu jednak blokada portów go złamała, zamknął porty dahomejskie dla handlu ludźmi i ... wysłał transporty niewolników do portów w sąsiednich krajach. Brytyjczycy oburzyli się na oszusta, król oburzył się na Brytyjczyków, wznowił handel przez własne porty, Brytyjczycy wznowili blokadę, Ghezo zaczął znów rozmyślać, jak oszukać Brytyjczyków, aż zabił go własny syn Glele, który rozkręcił handel ludźmi na pełną skalę. A ducha ojca przebłagał składając w ofierze 400 niewolników. 
 
Brutalna europejska przemoc złamała jednak w końcu niezależność króla Glele. Tym razem byli to jednak Francuzi, którzy przez dziesięciolecia byli znacznie bardziej elastyczni w kwestiach biznesowych niż Brytyjczycy i zapewniali spokojne warunki dla kontaktów dahomejskich biznesmenów z brazylijskimi plantatorami. Aż już dłużej nie mogli, bo w 1889 r. to już cała Europa walczyła z handlem niewolnikami, a najusilniej król Belgów Leopold w Kongo. Wezwali króla Glele na negocjacje, z których nie wrócił już żywy. Kolejny król Behanzin obiecał, że coroczne ofiary składane będą wyłącznie spośród kryminalistów, skazanych prawomocnym wyrokiem. Sąsiedzi Dahomeju odetchnęli z ulgą. 
 
A we wrześniu tego roku wchodzi na ekrany hollywoodzki film, gdzie dahomejscy handlarze niewolników i ich siepaczki obsadzone będą w roli pozytywnych bohaterów, z którymi widz się ma utożsamić. Ciekawie będzie oglądać jak obrotni afrykańscy biznesmeni wyłapują po polach i lasach głupich wieśniaków, żeby ich wysłać do pracy w Brazylii czy południowych stanach USA. I oczywiście czarny charakter, ciekawe czy będą to ci straszliwi Brytyjczycy nękający wolny handel oceaniczny?
 
A jak ktoś nie może się doczekać do września polecam film "Cobra Verde" Wernera Herzoga z Klausem Kinskym w roli głównej. Film z 1987 r. I ta data, równie jak reżyser i obsada aktorska jest gwarantem, że warto zobaczyć. Dla prawdziwego Dahomeju. Czy w 2022 r. także da się pokazać coś z prawdziwej XIX-wiecznej Afryki? Zobaczymy.
 

 
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gościwit

Tsitsekun

Ostatni Król Polski